Aktualności

Muzyczna wyprawa

2015-08-02 11:53:26

Line-up ostatniego dnia sprawił, że publiczność bawiąca się pod Małą Sceną miała szansę lepiej poznać kilka różnych gatunków muzycznych. Niestety ze względów zdrowotnych, nie było z nami Oberschlesien, dlatego też koncerty wystartowały o godz. 17:00.

Jako pierwszy na scenę wkroczył Venflon, zespół który prężnie działa od 2003 roku. Przez ten czas przeszedł cztery zmiany składu, wypuścił sześć wydawnictw (z czego dwa to płyty długogrające), zagrał kilkaset żywiołowych koncertów na terenie całej Polski, zarówno na największych scenach (Juwenalia UW 2005, Hunterfest 2007, Ursynalia 2008, Ursynalia 2013), jak i w najmniejszych, klimatycznych salach.

Muzyka Venflonu to nowoczesny, melodyjny metal z wpływami grunge’u i stonera. Szerszej publiczności dał się poznać podczas 3-ej edycji programu "Must Be The Music. Tylko Muzyka" (doszedł do półfinału), występowi w programie "Kuba Wojewódzki" oraz w "Teleexpressie".

Na woodstockową scenę Venflon trafił dzięki Eliminacjom do Przystanku Woodstock. Teren przed sceną wypełniony był szalującym tłumem, który w rytm rocka pogował od pierwszej do ostatniej piosenki. Zresztą sami zobaczcie: 
 


Następnie na scenie pojawił się zespół Roan - polski zespół rockowy założony w 1991 roku w Solcu Kujawskim. Zespół zadebiutował w 1991 roku w Jarocinie i podczas naszego woodstockowego koncertu zagrał jeden z tamtych debiutanckich kawałków - “Babilon”. W roku 1996 Roan nagrał swój największy przebój-  "Ten zimowy czas", zaśpiewany wspólnie z m.in. Andrzejem Piasecznym, Andrzejem Krzywym z De Mono i Nazarem. W  latach 2008 - 2009 zespół zagrał 14 koncertów, niosąc pomoc dla dzieci oraz serię koncertów pod hasłem "Narkotyki na Śmietniki" przeciwdziałaniu narkomanii. Te wszystkie doświadczenia zespół wykorzystal w czasie swojego kostrzyńskiego występu. W trakcie trwania woodstockowego koncertu ich dźwięki ściągały pod scenę coraz większy tłum przypominając jak dobrze można się bawić w rytm starego dobrego rockowego grania z domieszka reggae. 
 

Gdy Scarecrow wydał pierwsze dźwięki wmurowało wszystkich, którzy do tego momentu nie wiedzieli czego się spodziewać, później było już tylko lepiej! Ludzie tak się bawili, że baliśmy się, że nie pozwolą nam wypuścić ich ze sceny. Scarecrow to grupa, która zabiera słuchaczy do świata bluesa i hip-hopu! Wyjątkowa kompozycja dźwięków, nieskończona energia i radość z bycia na scenie została doceniona przez naszych festiwalowiczów, którzy bawili się przednio. Chłopaki z Tuluzy mają zaplanowanych jeszcze w tym roku  400 koncertów w 10 krajach. Sprawdźcie koniecznie ich trasę - warto!

Gdy na scenę wkroczył Grubson z ekipą, ubrany w białe fartuchy, tłum już czekał pod sceną. Teren przed Małą Sceną wypełniony był po brzegi. Zespół rozpoczął koncert utworem “Sanepid” a zakończył leżąc na scenie. Chyba wszyscy znamy Grubsona, właściwie Tomasza Iwanca – polskiego rapera i producenta muzycznego. Grubson swoją działalność artystyczną rozpoczął pod koniec lat 90. XX wieku. Występował w formacjach 3oda Kru, Siła-Z-Pokoju i Super Grupa. W 2009 roku nakładem MaxFloRec ukazał się pierwszy oficjalny album rapera zatytułowany O.R.S.. Kontaktu z publicznością może pozazdrościć mu wielu artystów, jest to wręcz rozmowa bez żadnych barier. Koncerty Grubsona to po prostu jedna wielka impreza - tak było i tym razem. 
 


Kolejnym zespołem utrzymującym atmosferę w zbliżonym klimacie był Jamaram, który na dobre rozbujał Woodstockowiczów. Na ich scenie działo się wiele - między innymi zaprosili do wspólnego wykonania utworu Grubsona, co niesamowicie uradowało tłum pod sceną. Na woodstockowych deskach pojawili się również tancerze, z których pozytywne emocje promieniowały na kilometry. Zespół powstał w 2000 roku w Monachium i obecnie stanowi jedną z najsilniejszych marek na niemieckiej scenie muzycznej. Muzycy prezentują mieszankę reggae, dub, funk, soul, latin, swing, ska, pop oraz rocka, adresowaną do zwolenników dobrze wpadających w ucho piosenek w stylu Culcha Candela czy Dub Inc.

Ostatni dzień 21. Przystanku Woodstock na Małej Scenie zakończył Eminence, czyli brazylijski zespół metalowy, który powstał w 1995 roku. Grupa szybko zdobyła wielu zwolenników wśród fanów undergroundowej sceny metalowej, zarówno w swojej rodzinnej Brazylii, jak i na Starym Kontynencie. Ich debiut na żywo miał miejsce dopiero na jesieni 2012 podczas nowojorskiej konferencji CMJ Music Marathon, gdzie zagrali na statku u boku stanowiącej ikonę metalu grupy Prong. Po tym występie The Village Voice nazwał Eminence „zespołem, który warto poznać”. Triumfujący muzycy powrócili do Stanów Zjednoczonych wiosną 2013 by swoją muzyką uświetnić konferencję SXWS. Już wtedy mieli w planach trasę koncertową w Ameryce Północnej i Europie. Woodstockowy koncert zdecydowanie był jednym z najlepszych na tej scenie. “Młyn” bawiących się pod sceną Woodstockowiczów kręcił się nieustannie. Obserwując muzyków można było zauważyć, że są bardzo miło zaskoczeni polską publicznością. 

Zadajemy sobie pytanie, kiedy te trzy dni mineły... To był genialny czas na Małej Scenie, zarówno pod względem muzycznym, jak i każdym innym. Wooodstock - widzimy się za rok!

(Olimpia / fot. Michał Kwaśniewski )
 
POKAŻ PODOBNE
ZOBACZ TEŻ