Dochodzi 3 nad ranem a my jeszcze koncertujemy. Zastanawiam się skąd ludzie pod sceną mają jeszcze tyle siły żeby tak dobrze się bawić i wciąż wzniecać tumany kurzu. Atmosfera naprawdę jest niesamowita, mimo że temperatura z każdą minutą robi się coraz niższa. Na scenie króluje właśnie Lao Che, które oprócz starych, dobrze już znanych utworów prezentuje piosenki z najnowszej płyty "Prąd stały - prąd zmienny". To czwarta płyta zespołu i czwarty ich występ na Przystanku Woodstock. Trzeba przyznać, że jak zwykle przygotowali bardzo dobry koncert, który porywa tłumy i zmusza do rzucenia się w wir tańca. Parafrazując ich tekst można zaśpiewać "Ja nie pękam, idę w pogo ot tak".
(Aniołek)
POKAŻ PODOBNE 
ZOBACZ TEŻ 
