Czy jest lepszy sposób na rozpoczęcie festiwalowych wieczornych atrakcji niż stand up? Oczywiście, że nie! Właśnie dlatego środowy wieczór, czyli ostatnie przygrywki przed oficjalnym rozpoczęciem Festiwalu spędziliśmy w namiocie na wzgórzu ASP. I już długo przed rozpoczęciem stand up'u było widać, że Wy również nie wyobrażacie sobie już Woodstocku bez odpowiedniej porcji śmiechu. Tłum zmierzający w stronę namiotu ASP wcale nie wskazywał na to, że jest dopiero środowy wieczór. Cieszymy się, że z roku na rok jest Was coraz więcej jeszcze przed rozpoczęciem Festiwalu. Pokazuje nam to, że rozpoczynanie atrakcji już w środę jest dobrym pomysłem.
Wypłeniliście po brzegi namiot i zebraliście sie tłumnie wokół namiotu przed tradycyjnie już wystawionymi telebimami.
Już wyjście na scenę Irka Bieleninika pokazało, że jesteście idealnie rozgrzani i przygotowani do wieczoru pełnego śmiechu. Chwilę później na scenie pokazał się Mariusz Kałamaga, czyli nasz "stary wyjadacz" - wieloletni już gość Akademii Sztuk Przepięknych.
Zaraz za nim do płaczu doprowadził Was Rafał Pacześ, który pokazał jak duży dystans można mieć do własnego miasta i sąsiadów. Zostawił na scenie naprawdę spory kawałek siebie i swojej energii.
Jacek Noch spowodował coś nieprawdopodobnego, co jednak na Akademii Sztuk Przepięknych jest już prawie normalnością - nie znając go i nie widząc nigdy wcześniej przywitaliście go gromkimi brawami, na stojąco i skandując jego imię. A on pokazał swoim występem jak bardzo zasłużył na takie przyjęcie. Trudno znaleźć tak duży dystans do własnych ograniczeń, a mamy wrażenie, że właśnie tego potrzeba ludziom w Polsce - oswojenia z niepełnosprawnością.
W urywkach pomiędzy występami Mariusz Kałamaga podzielił się z nami swoją miłością do kobiet i przyznał, że nie miałby po co żyć, gdyby na świecie nie było kobiet, a zwłaszcza ich pięknych nóg.
Wiola Walaszczyk pokazała kobiecą wersję stand up'u choć zdecydowanie trzeba być twardą babką, żeby poradzić sobie w tej branży. Wiola niczym w swoich żartach nie ustępowała swoim kolegom. Karol Modzelewski zaprezentował abstrakcyjne poczucie humoru, ale w mik nawiązał perfekcyjny kontakt z publicznością, która była już w stand up'owym transie.
Jacek Stramik pokazał, że w tej branży i rodzaju żartów tematy tabu zdecydowanie nie istnieją.
Łukasz Lodkowski zakończył ten wieczór pełen śmiechu i ja osobiście dziwię się, że na koniec jeszcze byliście w stanie się śmiać. Przewiduję niezłe zakwasy mięśni brzucha, bo ten wieczór był chyba lepsza od serii ćwiczeń.
(Nika, fot. Lucyna Lewandowska)
17 dni do Najpiękniejszego Festiwalu Świata i nieco ponad 14 dni do momentu, gdy będziemy mogli spotkać się na lotnisku Czaplinek-Broczyno. Odliczacie? Oto wszystko, co powinniście wiedzieć przed przyjazdem na Pol'and'Rock Festival!
Przez Pol'and'Rock Festival przeszła kolorowa Parada Przebierańców! Nie uwierzycie, jak kreatywni są uczestnicy naszego Festiwalu!
Poznaj historię Najpiękniejszej Domówki Świata, którą tworzą miłośnicy Pol’and’Rock Festival i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.